25/2/2016
(tekst napisany w lutym 2016 roku po fali ataków wymierzonych w działania ekipy z hejtstop.pl)
Wróciłem na fejsbuka w czasie, w którym powinienem z niego uciec. Widzę, ilu moich znajomych dało się zwieść przemocy, niechęci i nienawiści. Ilu bardzo fajnych ludzi dało się porwać mrzonkom o nowym, wspaniałym świecie rządzonym przez silną rękę niecierpiącą różnorodności. Doskonale jestem w stanie zrozumieć zmęczenie, jakie pojawia się przy chęci zrozumienia nowych zjawisk i jakoś jestem w stanie pojąć potrzebę świętego spokoju. Ale nie jestem w stanie zaakceptować skali i intensywności nienawiści i pogardy, jaką współtworzą lub wspierają moi znajomi i nieznajomi. Nie mogę przemilczeć tego, że realny lub – najczęściej – rzekomy gwałt powoduje żądzę nie tylko odwetu, ale prewencyjnej przemocy. Nie umiem zgodzić się na agresję wobec osób, które przypominają o tym, że przemoc jest zła niezależnie od tego, kto ją stosuje. Przede wszystkim jednak nie mogę się pogodzić z biernością ludzi, którzy czują, jak mocno zanurzamy się w atmosferze agresji i nic z tym nie robią.
|
obserwacjeŚwiat się kręci,
a ja siedzę na płocie i staram się obserwować różne jego strony. Archiwa
|