26/12/2016
Ten rok kończy się dziś o północy. Potem Sylwester do pierwszego stycznia i nowy rok. Niech tak będzie. W tym już wystarczająco się wydarzyło. Dokładnie 24 godziny temu siadałem do tekstu o Ricku Parfittcie, zmarłemu w Wigilię gitarzyście Status Quo. Dwie godziny temu BBC wystukało mi na monitorze jakiegoś newsa o George’u Michaelu. Kliknąłem, gapiłem się w ekran i przeszło mi przez myśl, że muszę być potwornie niewyspany, skoro mam przewidzenia takich informacji. Zanim zdążyłem sprawdzić tę wiadomość, o śmierci Georga Michaela pisali już wszyscy, a internet zalany był głosem, który jako jeden z nielicznych nie ucichł, kiedy zrobiły to jego lata osiemdziesiąte.
25/12/2016
Wreszcie skończyła się wigilia. Nalałem sobie szklankę, siadłem do biurka, przesunąłem jakieś papiery, coś lekko stuknęlo o podłogę. Podniosłem kostkę do gitary, włączyłem komputer, zerknąłem na newsy BBC i usłyszałem, jak mój telecaster załkał. Gdzieś w Hiszpanii, po paru przygodach zdrowotnych, na niewidoczną stronę gryfu przeniósł się facet, który wybrał mi gitarę. Powiedział: “po cholerę ci kombinowane wiosło, ja gram pięćdziesiąt lat na sklepowym modelu i daję radę. Bierz tę za sześć stów i udawaj, że grasz”. No, coś takiego słyszałem. Niby po co miałby udawać, że do mnie mówi? To ten ze Status Quo: drugi przy mikrofonie i pierwszy na gitarze.
21/12/2016
Poniższy tekst nie jest polityczną czy społeczną analizą. To kilka obserwacji i wniosków, jakie pojawiają się w głowie kogoś, kto nadal pilnuje nieostrej linii, za którą jest aktywna polityka. A w nią angażować się nie chce. Nie mam złudzeń, co do zasięgu tych akapitów, ale wdzięczny będę za krytyczne współmyślenie.
19/12/2016
Stali za zamkniętymi drzwiami hotelu poselskiego i obserwowali przez szyby, co się dzieje, kiedy suweren przychodzi w odwiedziny.
|
obserwacjeŚwiat się kręci,
a ja siedzę na płocie i staram się obserwować różne jego strony. Archiwa
|