18/3/2017
Tak się składa, że mam ciekawych i zdolnych znajomych. To już dobrze. Ale że szczęścia nigdy nie za dużo - znajomi mają swoich znajomych, również ciekawych. Ci drudzy znani z opowiadań przesiadują w zakątkach głowy jako nie do końca poskładane zdjęcia, ale z jakimś już kredytem zaufania: skoro znajomi znajomych, to pewnie coś fajnego w sobie mają. No, powiedzmy - grają na akordeonie. To już samo w sobie jest tak przyjemnie dziwne, że intryguje. Z czasem do skrawków opowieści dolatują skrawki dźwięków, aż znienacka wszystko to staje na scenie: namacalne i słyszalne. Po pierwszych dźwiękach człowiek podnosi głowę i czuje się, jakby mówił "sprawdzam' przy pokerowym stole.
{ WIĘCEJ NIEBAWEM } |
RecenzjeCzasami człowiek czyta, ogląda, słucha lub odwiedza. Archiwa
|