10/8/2016
Na imię ma Ju…. i proponuje co ma najlepszego. A poza śmiechem – bilety na koncerty, które potem zostają w uszach i w oczach, choć są na tyle radiowe, że oczy powinny milczeć. Tym razem – Lutosławski na jazzowo. Projekt Szymona Klimy (klarnet), Piotra Wyleżoła (fortepian) i Adama Kowalewskiego (kontrabas) został zrealizowany w 2015 roku i poza koncertami można go posłuchać z płyty „Lutosławski Retuned”. Tyle, że na płycie nie czuć upału w czerwcowe popołudnie i ulgi jaką przynosi chłód studia koncertowego. Na okładkach nie widać kilkudziesięciu twarzy na widowni, swobodnego wybierania miejsc i tego, jak różnie można słuchać muzyki. Nie słychać śmiechów, nie można liczyć ile z głów chłonie i przetwarza nuty, a ile kiwa się w takty kolejnych tematów. Już tylko dlatego warto było być na tym koncercie.
12/7/2016
Starszy Pan Wasowski miał czterdzieści pięć, a młodszy Starszy Pan Przybora ledwie dwa lata mniej. I na metkach swoich nieskazitelnie skrojonych fraków kazali wypisać "z magazynu Starszych Panów". Kiedy po raz pierwszy puścili oko do telewidzów, nie było jeszcze oczywiste to, co wiemy dziś: ówcześni czterdziestoparolatkowe nie tylko stali się tłumaczami czasu zaprzeszłego, ale i nienachalną ikoną dobrego stylu.
|
RecenzjeCzasami człowiek czyta, ogląda, słucha lub odwiedza. Archiwa
|