13/3/2017
Studiowałem lat dziesięć, z czego tak naprawdę lat cztery. Chyba, bo może trzy. Czyli razem z dwanaście. Bo połówka doktoratu. Reszta to jakieś bieganie, zaliczanie, egzaminowanie, wygłaszanie, konferowanie i tracenie okazji na udane pożycie towarzyskie.
12/3/2017
Róży i Ewelinie
Dali mi do czytania gazetę, kiedy jeszcze nie umiałem składać liter. Dali, bo byłem najnudniejszym dzieckiem w okolicach byłego księstwa pszczyńskiego i żeby to tak głupio nie wyglądało, że siedzę i się słucham - położyli mi przed oczy “Trybunę” czy inne “Echo”. Pospiesznych dekomunizatorów poprosiłbym w tym momencie o udanie się na wódkę, byle wzięli ze sobą lustro lub kolegów po fachu, co zresztą na jedno wychodzi. Resztę, która zamiast tropić Breżniewa w komiksach lubi czytać, przepraszam za ten wtręt i idę dalej. Pasek miał wydrę i pisał, że mu chodzi po izbie, my mamy takie maskotki literackie, takie czasy.
11/3/2017
Jeśliby ojcowie religii znali beboka, nie byłoby diabła. Bo co taki diabeł może? A to ugrzęźnie w wyobraźni teologów czy mnichów i owinie im się zazwyczaj wokół krótkiego ogonka; a to nieskutecznie kusi do złego nienamiętnie inteligentne duszyczki, które z tego kuszenia i tak niewiele pojmują, więc i nie grzeszą zbytnio; a to wreszcie plącze się taki diabeł po obrazach mistrzów pędzla i Małgorzaty, a wygląda jak brzydki celebryta na pokazie mody. Diabła wyciągnęli za rogi na światło dzienne, zamoczono biedaka w smole i pierzu, żeby obwozić po jarmarkach i nim, jak kukiełką, straszyć. A bebok straszy sam z siebie.
10/3/2017
Nie wiem, w którym momencie dziecko dowiaduje się o tym, że można coś załatwić lejąc innego po pysku. Nie wiem też, kto komu pierwszy przyłożył. Weźmy takiego Kaina i Abla - historia opowiada o nich jako o odrośniętych facetach. A może szarpali się za dziecka, bo Abel złośliwie chował Kainowi kredki z barwionego wosku? Może jakiś wioskowy psycholog rozłożył bezradnie dłonie i przestrzegł rodziców, że jeśli nie wezmą się za tego diabła w przebraniu, to wszystko się źle skończy i ten słabszy w końcu się odwinie? A może to wszystko sprawka jakiegoś biblijnego instynktu, który pchał już wtedy ludzi do wyrzynania się wzajem?
9/3/2017
Chyba jeszcze nie pisałem, że lubię chłopców. Nic na to nie poradzę. Zgodnie z dyktowanymi troską zaleceniami Matki-Kościoła próbowałem zmienić preferencje, ale skutek był mizerny. Po jakimś czasie pogodziłem się z tym, jak świat wygląda. Ja skłaniam głowę przed pewnym chłopakiem, a księżulowie - jak to pasterze - gustują w owcach. Może stąd wzięło się stare porzekadło “po owcach ich poznacie”. Nie wiem, nie znam się. Oni mają jednak dość bogate życie ze stadem, ja zaś dość monogamiczne i stałe uczucia - od lat mam jednego Boya, któremu oddaję się regularnie i z przyjemnością niebylejaką.
8/3/2017
minisłownik śląsko-polski pod tekstem
“Dejcie mi szczewiki, bo ida furt!” - pedzioł Starzik i wstoł. Przecisnął się w końcu powoli między ciotką i mamą, które przy nim czuwały. Minął stół i podszedł do szafki pod lustrem po puszkę z bombonami - schowoł se pora do kapsy i poszedł. Siedziały potem przy nim jeszcze długo w tę noc przed Wigilią, póki ochłonął do końca ze swoich opowieści, póki wystudził gorącą głowę. Nad nogami łóżka wisiała czerwonoaksamitna poduszka z orderami i przewieszony akselbant z powstańczego munduru. Wszystko wokół było swojskie, śląskie, starzikowe po prostu. Nawet te rzeźbione kulki na oparciu starych krzeseł, jak paciorki jednego różańca. Zmalał nagle tak, że rano, kiedy rodzice przygarnęli nas pod choinką, cały zmieścił się w dwóch słowach: “Starzik umarł”.
7/3/2017
Od dziecka uczyli mnie, żeby wstawiać się za słabszymi i nie wstawiać się mocnymi trunkami. Ale dobre rady nie asfalt i nie ciągną się za człowiekiem pod każdy adres. Gorzej, jeśli coś jednak zaczepi się z tych rad we łbie jak guma z majtek i później wali w potylicę w najmniej odpowiednim momencie. Mnie strzeliło u zbiegu Wrocławskiej, Cieszyńskiej i - a jakże - Śląskiej.
6/3/2017
Jeśli budzisz się obok kogoś atrakcyjnie nieznajomego i słyszysz, że Holoubka nie da się oglądać, to wiesz, że długo obok tych zwinnych kształtów nie poleżysz. No dobrze, może tylko ja tak mam. Ostatecznie od nikogo nie wymaga się, żeby uzależniać udane spożycie erotyczne od stosunku artystycznego do potomka czeskich krakusów. Ale mnie wolno. Jestem dziecko propagandy sukcesu i Czarnobyla, więc nie na takie ekstrawagancje mnie stać.
5/3/2017
Ta rzeczka miała swoją nazwę, szerokość na pół długości dorosłego chłopa, zapach wazonu po kwiatach. Normalny ciek wodny, z czasem wpadający w ściek i z czasem z niego wypadający. Ale tak już jest, że rze(cz)ki stają się historyczne. A to Jagiełło z wojskiem dokonał inżynieryjnego cudu nad Wisłą w drodze na Grunwald, a to ktoś kości rzucał nad Rubikonem, a to chłopaki rozpędzili się o jeden most za daleko. Bo czy słyszał ktoś o rzece, której nie chciano przekroczyć? Nie. Stąd niemal na każdej rzece choć jeden most, żeby można stopę po drugiej stronie postawić bez robienia ciaplity. Tam, gdzie mnie mama rodziła, nawet mała rzeczka miała przy samym rynku aż dwa mostki od południowej strony.
4/3/2017
Każdy ma jakieś pierwsze wspomnienie, tyle, że czasami zapisane jest ono jeszcze nie naszymi zdaniami. Z tych pierwszych, pamiętanych przez siebie samego, mogę z głowy wyciągnąć na przykład wichurę zrywającą ludziom dachy znad popołudniowej kawy. Wiało tak, że piasek wciskał się w zęby, kiedy wracaliśmy z rodzicami od Babci (tej polowania na misie w parku).
|
Blog 40/40Kryzys wieku średniego zacząłem mając siedem lat, żeby mieć już z głowy to zamieszanie. |