24/7/2017
Zawetowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę dwóch z trzech ustaw, które miały rozmontować ustrój państwa prawa i zastąpić go ustrojem dobrych lub złych intencji - w niczym nie kończy sprawy. Intencje PiS oraz jej zwolenników pozostają takie same. Niezależnie zaś od veta i innych spraw - obudzona energia demokratów nie może być teraz rozpuszczona. Zwłaszcza, że nie chodzi o politykę partyjną, ani nawet o działalność ruchów społecznych, ale o podstawowe odruchy społeczeństwa demokratycznego. Prezydenckie veto daje z pewnością trochę ulgi oraz wywołało konsternację po prawej stronie. W pierwszej godzinie po tej decyzji przez media społecznościowe przelewa się masa pozytywnych komentarzy - i to zrozumiałe. Ale trzeba też trzymać głowę na karku i patrzeć dalej niż w kolejne dni. Jeśli PiS nie zmieni poglądów w sprawie ustroju państwa, które ma być zarządzane poprzez intencje jego lidera - a nie zmieni - czekają nas kolejne batalie w parlamencie i poza nim. Będą próby wprowadzania tych samych zapisów tylnymi drzwiami, w jakimś czasie niesprzyjającym długotrwałym protestom. Ostatecznie, grudniowych mrozów nie zlikwiduje nawet milion świeczek. Poza tym, pamiętajmy o katalogu spraw do pilnowania: prawa równościowe, media, obecność w UE, ksenofobia jako odpowiedź na uchodźców itp, itd. Potrzebna jest pamięć i skupienie, a demokraci mają teraz próbę, jakiej być może nie musieli przechodzić po '89 roku: tworzenie i konsolidowanie środowisk demokratycznych. Takich, które będą z determinacją chroniły wartości oraz praktyk demokratycznych i obywatelskich. Środowisk, które przede wszystkim będą rozwijały polityczne i pozapolityczne zaangażowanie ludzi w demokratyczne państwo prawa. To nie koniec roboty. To dopiero początek. SKOMENTUJ | POWRÓT
comments powered by Disqus
|
KomentarzeMiejsce krótkich reakcji na to, co dzieje się codziennie. Bez dokopywania się do kamienia filozoficznego, bez długich analiz, czasami z mocną oceną. Archiwa
|